Dokładnie dwa lata temu opublikowałem pierwszy wpis na blogu – tematem była moja znoszona fedora. Wtedy wydawało mi się, że wiem sporo na temat kapeluszy oraz ich użytkowania – chciałem podzielić się moją wiedzą i doświadczeniem z innymi. Postawiłem sobie za cel opisanie historii męskiego kapelusznictwa oraz zaprezentowanie najważniejszych, klasycznych fasonów. Z perspektywy czasu, zdaję sobie sprawę, że dwa lata temu o kapeluszach wiedziałem stosunkowo niewiele – z wypiekami na twarzy poznawałem i opisywałem ekscytującą historię kapelusznictwa oraz rolę kapelusza w popkulturze.
Kilkukrotnie współpracowałem ze skoczowską fabryką kapeluszy POLKAP – zaprojektowałem własną teardrop fedorę inspirowaną Bogartem oraz współkoordynowałem projekt kapelusza forumowego Stowarzyszenia But w Butonierce, którego zostałem członkiem. To unikalne przedsięwzięcie zaowocowało limitowaną edycją ekskluzywnych nakryć głowy – dwa lata temu nie przypuszczałem, że dziś będę nosić kapelusze, które współtworzyłem :)
Platforma bloga dała mi też możliwość dzielenia się przemyśleniami na temat postaci i wydarzeń historycznych, które mnie fascynują. Realizując potrzebę pisania, zacząłem drążyć tematy, które znałem pobieżnie – gromadząc wiedzę i materiały na wpisy, odkryłem i lepiej poznałem historię i kulturę.
Międzyczasie wyemigrowałem do Anglii i choć początki były trudne, wciąż pnę się w górę – dziś pracuję jako inżynier w koncernie Jaguar Land Rover w Solihull. Codziennie uczę się nowych rzeczy, doskonalę swój język i poznaję inną kulturę.
Nigdy nie podróżowałem więcej niż teraz – wraz z żoną Agatą zwiedzamy Anglię, zgłębiamy jej piękno. Pierwszy raz odwiedziliśmy też Włochy, w których zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia. Wyjazd na targi Pitti Uomo we Florencji nie obył się bez komplikacji, lecz mimo to poznaliśmy fantastycznych ludzi i zakosztowaliśmy słonecznej Italii.
Tworzenie bloga zmieniło moje życie. Rozwinęło mnie pod każdym względem – zmotywowało do podejmowania nowych wyzwań i osiągania celów, które wcześniej wydawały się nierealne.
To wszystko nie miałoby miejsca, gdyby nie Agata, która jest moją niekończącą się inspiracją, wsparciem oraz najważniejszym recenzentem. Bez jej determinacji, umiejętności fotograficznych i pracy włożonej w edycję, mój blog nie mógłby istnieć.
Choć pracuję więcej niż kiedykolwiek, wiem dokąd zmierzam i jaki jest mój cel. Z niecierpliwością czekam, co przyniosą kolejne lata.
Zdjęcia jak zawsze FASHION ART MEDIA :)