Rok 2018 przyniósł wiele wyzwań i zmian w moim życiu. Po zakupie kapelusza Akubra Campdraft z otwartą koroną, do samodzielnego formowania, zdałem sobie sprawę, że to jest właśnie styl, którego cały czas poszukiwałem. Dodatkowo, obserwując liczne profile na Instagramie, celebrujące rzemiosło kapelusznicze, zamarzyłem o robieniu nakryć głowy własnoręcznie. Przez ostatnie 12 miesięcy kompletowałem narzędzia oraz materiały niezbędne do rozpoczęcia nauki.
Oto pierwszy kapelusz, który wykonałem własnoręcznie dla siebie (inauguracyjny zrobiłem dla mojej żony Agaty) i jestem z niego na tyle zadowolony, że noszę go na co dzień.
Garść słów o specyfikacji: otwarta korona 14cm, surowo wykończone rondo o szerokości 6,7cm, granatowa zdobina, 38mm – (kolor jest tak ciemny, że ujawnia się tylko w jasnym świetle), 100% włos króliczy z czeskiego Tonaku, bardzo lekki i delikatny – przypomina mi pierwszy kapelusz, który sobie kupiłem wiele lat temu. We wnętrzu skórzany potnik oraz satynowe wypodszewkowanie.
Dlaczego właśnie szara fedora? Ponieważ to totalny basic. Parę lat temu zaprojektowałem podobny model dla Skoczowskiej Fabryki Kapeluszy POLKAP, niestety ten projekt zatrzymał się w fazie prototypu. Dziś może trudno w to uwierzyć, ale dawniej szary kapelusz był tak oczywistym elementem męskiej garderoby jak biała koszula czy czarne buty. Ponadto, w połowie XX wieku przeciętny mężczyzna posiadał zazwyczaj tylko jeden kapelusz, dlatego wybór padał najczęściej na uniwersalną szarość, a szczyptę indywidualizmu nadawało się, formując koronę wedle własnego uznania.
Moją nową fedorę użytkuję na co dzień bez oszczędzania – zależy mi na tym, aby odkryć jak najwięcej mankamentów i potencjalnych problemów, zanim zabiorę się za wykonanie następnego kapelusza. Prawdziwym testem będzie porządna ulewa, ale wbrew pozorom o taką niełatwo w Wielkiej Brytanii. Jak do tej pory udało mi się załapać tylko na delikatne mżawki. W oczekiwaniu na solidny deszcz, staram się nie zmarznąć, dzięki mojej kaszmirowej dyplomatce, której nie nosiłem od czasów studiów oraz flanelowym spodniom od ZACK ROMAN, o których więcej niebawem.
Moje kapelusze zawsze zwracały uwagę, przeważnie wywołując pozytywną reakcję, ale teraz, kiedy ktoś komplementuje moje nakrycie głowy, odbieram to z większą satysfakcją :-)
fot. FASHION ART MEDIA
