Moda to potężna broń – jedni wykorzystują ją, aby wyróżnić się z tłumu, inni, by podkreślić swój status społeczny, a jeszcze inni, by dać świadectwo swojej przynależności. Oto historia Zoot Suits – meksykańskich dandysów, którzy dali początek pierwszej subkulturze.
Na przełomie lat 30′ i 40′ pośród latynoskich emigrantów skrystalizował się charakterystyczny styl – obszerne spodnie z wysokim stanem z dewizką sięgającą do kostki, długa marynarka z szerokimi ramionami oraz płaski kapelusz o szerokim rondzie. Wkrótce przerysowane karykatury garnituru, określane mianem Zoot Suits, stały się bardzo popularne wśród kolorowych mniejszości i środowiska jazzowego. Ten trend był jednak najbardziej widoczny w Los Angeles – w owym czasie największym skupisku Latynosów poza Meksykiem.

***

***

***

***

Cab Calloway – afroamerykański wokalista, kompozytor i lider zespołów jazzowych

***
Problem pojawił się dopiero po japońskim ataku na Pearl Harbour w grudniu 1941 roku. Wraz z przystąpieniem Stanów Zjednoczonych do wojny, w życie weszły przepisy mające na celu ograniczyć konsumpcję dóbr i surowców kluczowych dla machiny wojennej – stali, benzyny, gumy, żywności oraz tkanin. W marcu 1942 roku Rada Produkcji Wojennej narzuciła wszystkim firmom odzieżowym przymus ograniczenia zużycia materiałów o jedną czwartą – efektem były wąskie fasony garniturów oraz spódnic, określone przez magazyn „Esquire” jako zaprojektowane przez Wujka Sama. W obliczu zaistniałych restrykcji, meksykańskie stroje były postrzegane jako próżne, a nawet niepatriotyczne. Młodzi ludzie z mniejszości etnicznych chcieli podkreślić swoją odrębność, ale społeczeństwo amerykańskie, będące w stanie wojny, odebrało to jako brak solidarności z narodem. W międzyczasie do kalifornijskich miast napłynęły tysiące amerykańskich żołnierzy, walczących w „teatrze Pacyfiku”. Napięcia rasowe szybko doprowadziły do konfliktów – słowne utarczki przeradzały się w bójki, a pojedyncze incydenty urosły do rangi zamieszek – 4 czerwca 1943 roku grupa 200 marynarzy ruszyła w stronę wschodniego Los Angeles, napadając i rozbierając wszystkich mężczyzn ubranych w charakterystyczne garnitury.

***
Wraz z eskalacją przemocy do żołnierzy dołączyli cywile, a nawet policja. Tłum szturmował kina, bary i kluby, zatrzymywał ruch samochodowy – napotkanych „Pachucos” wywlekano z pojazdów i brutalnie bito. Wszystkiemu wtórowała prasa, określając zajście jako oczyszczające miasto z chuliganów.

***

***
Wskutek zamieszek aresztowano ponad 500 osób (głównie Latynosów), a rada miejska zdelegalizowała noszenie Zoot Suits w obrębie Los Angeles.

***

***

***
Zamieszki Zoot Suits odbiły się szerokim echem w prasie. W dyskusji publicznej na temat relacji rasowych i równego traktowania obywateli wypowiadała się dyplomacja Meksyku a nawet pierwsza dama Eleonora Roosevelt. Pejoratywny wydźwięk przywarł jednak do tego stylu i od tej pory Zoot Suit stał się symbolem cwaniactwa, chuligaństwa oraz obowiązkowym strojem hochsztaplerów i naciągaczy.
Nie przeszkodziło to jednak w inspirowaniu innych, nowo powstałych subkultur – z buntowniczego stylu Zoot Suits czerpali angielscy Teddy Boys oraz polscy Bikiniarze.

Teddy Boys
Zoot Suits pomimo ich dziedzictwa modowego zdają się nie istnieć w powszechnej świadomości. Jedyną znaną postacią inspirowaną tym stylem we współczesnej popkulturze jest bohater wykreowany przez Jima Carreya w filmie „Maska”.
Choć zapomnieni przez historię, meksykańscy hipsterzy zapoczątkowali zjawisko wykraczające daleko poza muzykę jazzową i tożsamość etniczną. Dzięki ich fantazji, dziś identyfikacja poprzez modę jest czymś zupełnie naturalnym.