„Mad Men” to jeden z moich ulubionych seriali. Poza doskonałymi kostiumami i scenografią, urzekł mnie niepoprawny politycznie obraz lat 60′ – kluczowego okresu w historii Stanów Zjednoczonych. Bardzo dobrze oddano atmosferę konfliktu pokoleniowego pomiędzy generacją Baby Boomers, a ludźmi urodzonymi i wychowanymi w dobie Wielkiego Kryzysu. Don Draper – protagonista serialu, należy do tej drugiej grupy, a jego elegancki styl to manifestacja tej przynależności.
Ponieważ moda powraca, można odnieść wrażenie, że Don ubiera się dość współcześnie. Odczucie to jednak burzy jeden dodatek, który zawsze towarzyszy głównemu bohaterowi – kapelusz. Ten drobiazg to punkt zwrotny w modzie męskiej, który dzieli wiek XX na dwie epoki. Jego zniknięcie to pokłosie rewolucji kontrkulturowej – w serialu doskonale widać, że eleganckie nakrycie głowy lub jego brak, to kwestia nie tylko wieku, ale też światopoglądu – młodzi mężczyźni nie chcieli wyglądać jak ich ojcowie.
Fason, który cieszył się największą popularnością na przełomie lat 50′ i 60′, to stingy brim fedora – wraz ze zwężającymi się klapami i krawatami kapelusze ewoluowały w ich ostateczną formę. Ten styl to łabędzi śpiew powszechnej mody na kapelusze.
Frank Sinatra
Dean Martin
Martin Luther King oraz jego małżonka Coretta Scott King
JFK został zapamiętany raczej jako „Hatless Jack”, choć po objęciu urzędu prezydenta, pod naciskiem branży, zaczął nosić kapelusze
Mimo że ta gałąź przemysłu odzieżowego zaczęła powoli usychać, to w latach 60′ mężczyzna w garniturze i kapeluszu w dalszym ciągu pozostawał modelowym konsumentem
***
Choć transporter pierwszej generacji kojarzy się przede wszystkim z hipisami, to Volkswagen inaczej wyobrażał sobie docelowego odbiorcę :)
Poniższy kapelusz to zwieńczenie projektu stowarzyszenia But w Butonierce przy współpracy ze Skoczowską Fabryką Kapeluszy POLKAP. Celem przedsięwzięcia, które miałem przyjemność współkoordynować, było stworzenie limitowanej edycji kapeluszy z włosa króliczego. Uczestnicy mieli do wyboru cztery kompozycje kolorystyczne oraz dwa fasony: homburg i fedora, przy czym ten drugi z racji swojego uniwersalnego charakteru, podlegał skromnej dozie personalizacji. W przypadku tego egzemplarza, zainspirowany serialem „Mad Men” zdecydowałem się na rondo o szerokości 5 cm, szerokie upięcie oraz pospolitą szarość. Efekt końcowy to prawdziwy everyman’s hat – kwintesencja minimalizmu z epoki Mid-Century.
fot. FASHION ART MEDIA
