Bing Crosby to artysta niecieszący się zbytnią popularnością w Polsce, choć jego talent inspiruje już trzecie pokolenie twórców.
Ale żeby lepiej to zrozumieć, najpierw trzeba wyjaśnić, czym są „amerykańskie standardy”. „The Great American Song Book” to najważniejsze piosenki i melodie skomponowane na początku XX wieku, stanowiące fundament jazzu, swingu oraz brodwayowskiego musicalu. Utwory takie jak: „I’ve Got You Under My Skin”, „Blue Moon”, „On the Sunny Side of the Street” czy „My Funny Valentine” stanowiły tworzywo dla wokalistów oraz muzyków jazzowych w Złotej Erze radia. Obok Elli Fitzgerald i Duke’a Ellingtona do najsłynniejszych interpretatorów należy Bing Crosby. Jego charakterystyczny styl stał się inspiracją dla takich legend jak Frank Sinatra, Dean Martin czy Perry Como.
Jeśli miarą sukcesu może być ilość sprzedanych nagrań, to Bing bez wątpienia jest najpopularniejszym artystą XX wieku – ponad miliard kopii na wszystkich możliwych nośnikach. Crosby został również uhonorowany Oskarem dla najlepszego aktora pierwszoplanowego za rolę w filmie „Idąc moją drogą” w 1944 roku.
W 1945 roku magazyn „LIFE” okrzyknął Binga gwiazdą numer jeden, a tygodnik wojskowy „Yank” uznał go za najbardziej zasłużonego cywila. W trakcie drugiej wojny światowej Crosby wielokrotnie występował dla żołnierzy amerykańskich, a także nauczył się fonetycznej wymowy niemieckiego, aby nadawać komunikaty propagandowe, dzięki czemu zyskał sobie przydomek „Der Bingle” u Niemców.
Bing odegrał też rolę w rozwoju techniki nagrywania dźwięku i obrazu – był pierwszym prezenterem radiowym, który wstępnie nagrywał swoje audycje, a następnie montował i edytował metodami stosowanymi w przemyśle filmowym, co stało się później standardem w branży. Crosby finansował też badania nad zapisem audiowizualnym. Efektem prac była pierwsza w historii prezentacja zapisu audio-video na taśmie magnetycznej, przeprowadzona 11 listopada 1951 roku przez Bing Crosby Enterprises. Choć technologia wymagała jeszcze dopracowania, wydarzenie to zapoczątkowało erę rejestracji na taśmie magnetycznej, która trwała aż do lat 90-tych, gdy kasetę VHS zastąpił zapis cyfrowy.
Bing Crosby odszedł niespodziewanie 14 października 1977. Zmarł na atak serca, oddając się swojemu ulubionemu zajęciu – grze w golfa. Myślę, że jego dorobek najlepiej podsumował Jimmy Carter, sprawujący wtedy urząd Prezydenta Stanów Zjednoczonych:
„For all the roads he traveled in his memorable career, Bing Crosby remained a gentleman, proof that a great talent can be a good man despite the pressures of show business…He revolutionized popular music, sang the biggest hit of all time, yet was a man who would be at ease in any American home”.