W grudniu, gdy słupek rtęci coraz częściej spada poniżej zera, warto zastanowić się nad odpowiednim okryciem wierzchnim. Kapelusz i płaszcz to połączenie, o którym, zdaje się, świat zapomniał. Gdy przeanalizuje się zalety tego duetu, trudno w to uwierzyć. Cóż – moda rządzi się swoimi prawami. Dlaczego więc kapelusz i płaszcz?
W połączeniu z garniturem właściwie trudno wyobrazić sobie inne rozwiązanie. Do wełnianego płaszcza nie trzeba nikogo przekonywać, ale jeśli chodzi o nakrycie głowy, czapka pasuje tutaj jak pięść do nosa, a rezygnacja z jakiegokolwiek nakrycia, tak powszechna w drugiej połowie XX w., jest po prostu lekkomyślna z przyczyn zdrowotnych. Kapelusz to oczywiste i jedyne właściwe wyjście – harmonijne ukoronowanie męskiego, eleganckiego stroju.
Tyle o teorii, a jak to wygląda w praktyce? Ciepło, wygodnie i stylowo. Przed wiatrem chroni nas płaszcz i szalik, który możemy stosować w różnych konfiguracjach, by zapewnić optymalną izolację termiczną. Przed opadami atmosferycznymi i sporadycznie wychodzącym zza chmur słońcem – chroni nas kapelusz.
Tym sposobem odnajdziemy się w każdej sytuacji, nie tylko pogodowej.